Gotowość emocjonalna i motywacja do nauki czytania

Przyznaję, że dawniej byłam zwolenniczką wczesnej nauki czytania – tego uczono mnie na studiach. Po kilku latach pracy zauważyłam jednak, że aby nauka czytania mogła zakończyć się sukcesem, dziecko musi wykazać gotowość – i to właśnie nad nią zwykle trzeba popracować na długo przed przejściem do samej nauki czytania.

Co to znaczy, że dziecko jest gotowe do nauki czytania?

Postaram się rozłożyć zdolność czytania na czynniki pierwsze i pokazać, jakie umiejętności dziecka będą podstawowe, wręcz fundamentalne – takie, bez których za samo czytanie nie warto się zabierać.

Czytanie to umiejętność analizy i syntezy znaków graficznych, – potrzebna jest więc analiza i synteza wzrokowa

które mają przypisane określone dźwięki. – By je rozpoznawać, trzeba wykorzystać umiejętności wzrokowe i słuchowe.

Litery mają charakter symboliczny, umowny – należy mieć opanowane myślenie symboliczne, niedosłowne, abstrakcyjne, aby zrozumieć ich umowną funkcję –

i dopiero ich połączenia tworzą znaczące jednostki. Do rozpoznawania słów, łączenia ich w większe jednostki (zdania, opowiadania) i czytania ze zrozumieniem konieczna jest sprawnie działająca pamięć.

Do osiągnięcia sukcesu potrzebna jest również umiejętność myślenia przez analogię oraz sekretny składnik, który bywa traktowany jako najmniej ważny, tymczasem według mnie pełni on kluczową rolę: [su_highlight background=”#f3d2d7″]motywacja[/su_highlight] – chęci, zainteresowanie tematem czytania i pozytywny stosunek emocjonalny.

I od tego zacznę omawianie elementów gotowości. W kolejnych artykułach poruszę także: rozumienie symboli, percepcję wzrokową, słuchową, myślenie przez analogię, pamięć i rozumienie.

Dziecko jest zainteresowane literami

Gotowość emocjonalna może być związana z zainteresowaniem dziecka literami, prośbami, aby dorosły nazywał litery czy wyszukiwaniem napisów w otoczeniu. Warto wiedzieć, że ta ciekawość może zmieniać się w czasie. I mimo tego, że trzylatek był żywo zainteresowany literami, czterolatek może już tej ciekawości nie wykazywać – to normalne!

Czasem rodzice zarzucają sobie, że przegapili moment, kiedy dziecko było zafascynowane literami, nie „pociągnęli tematu” i zaprzepaścili szansę na naukę czytania. To nie jest do końca tak. Nawet jeśli podążymy za maluchem, który jest zaciekawiony literami, za jakiś czas jego zainteresowanie może osłabnąć (zwykle dzieje się to jeszcze zanim dziecko w pełni opanuje czytanie) i powrócić ponownie dopiero za kilka, kilkanaście miesięcy.

Co z tą wiedzą zrobić? Warto obserwować dziecko i raczej odpowiadać na jego potrzeby, niż je wyprzedzać, ponieważ nauka czytania prędzej uda się wtedy, gdy inicjatywa będzie po stronie dziecka, a nie rodzica czy szkoły. Często impulsem do chęci rozpoczęcia przygody z czytaniem może być widok rodziców, którzy w ten sposób spędzają wolny czas, bądź nowa książka lub komiks, które byłoby dobrze móc przeglądać samemu.

Jeśli widzisz zainteresowane dziecka literami, możesz na przykład:

  • pobawić się z nim w zapisywanie liter lub sylab* patykiem w piasku – dorosły zapisuje, a dziecko zgaduje. Polecam zacząć od samogłosek, ponieważ jest je najłatwiej wymówić w izolacji (trudno wypowiedzieć np. spółgłoskę „k”, by brzmiała jak „k”, a nie jak „ky”);
  • porozklejać karteczki z literami lub sylabami w różnych miejscach w domu i poprosić dziecko o odnalezienie ich – za każdym razem, gdy dziecko odnajdzie literę, nazywajcie ją wspólnie;
  • pobawić się z dzieckiem w wyszukiwanie słów zaczynających się tą samą głoską, np.: oko, okulary, owoce, ołówek itd. Zaprezentuj przy tym dziecku obraz graficzny tej litery;
  • współpracować! Umów się z dzieckiem, że odczyta swoją część, a ty swoją, i wspólnie odgadniecie, co wyszło. Zapisz takie wyrazy, które przyjemnie się dziecku kojarzą (np. imiona znajomych osób) i oznaczich części tak, aby dziecko wiedziało, którą z nich ma odczytać – np. tam gdzie jest kolor czarny, czyta dorosły, a tam gdzie granatowy – czyta dziecko:

OLA KAKAO

  • gdy wiadomo już, że dziecko opanowało jakiś zasób liter lub sylab (nie muszą być wszystkie! Zwłaszcza dwuznaki – sz, cz, dż, zi itp. warto na początku sobie odpuścić), można zacząć z nich konstruować słowa. Możesz stworzyć proste puzzle – narysuj na kartoniku osę i na odwrocie podpisz OSA. Przetnij kartonik na 2 lub 3 części (w zależności od tego, czy uczycie się liter czy sylab) i spróbujcie wspólnie je dopasować. Jeśli się uda, po drugiej stronie wyjdzie wam rysunek osy. W ten sposób dziecko dostaje potwierdzenie, że dobrze ułożyło.

Co, jeśli dziecko nie chce się uczyć czytać?

Przede wszystkim zastanów się, dlaczego zależy ci na tym, żeby tę naukę rozpocząć. Czy nie jest to związane z presją otoczenia („Taka duża, a jeszcze nie umie czytać?”) lub porównywaniem dziecka z rówieśnikami („Twoi koledzy już czytają”)? Jeśli to jedyne argumenty, a gotowości samego dziecka jeszcze nie widać – nie warto się im poddawać. Trochę inaczej jest wtedy, gdy dziecko wciąż nie prezentuje chęci i motywacji do nauki, a placówka edukacyjna (szkoła czy coraz częściej przedszkole) zaczyna tego wymagać. W tych sytuacjach również jestem przekonana, że presja jest bardzo złym doradcą, jednak jest parę rzeczy, które możesz zrobić, aby popracować nad emocjonalną gotowością dziecka.

1. Punktem wyjścia niech będą zainteresowania dziecka. Może lubi wyścigi, więc samochody mogłyby zostać oznaczone samogłoskami? A później wjeżdżać na parking sylabowy i sprawdzać, czy powstało z tego prawdziwe czy „kosmiczne” słowo?

A może ma swojego ulubionego bohatera? Wydrukuj kilka scenek z jego udziałem i stwórzcie razem komiks! Dziecko będzie zmotywowane, by samodzielnie odczytać, co mówi jego ulubieniec. W dymkach umieść bardzo krótkie i proste komunikaty, które odczytasz wspólnie z dzieckiem.

2. Naucz dziecko rozpoznawać parę słów globalnie (wystarczy, że kilkukrotnie pokażesz dziecku zapis graficzny i odczytasz go), to znaczy bez dzielenia na poszczególne sylaby czy litery. Może to być na przykład imię dziecka i 2-3 czasowniki. Dzięki temu wzmocnisz motywację dziecka, ponieważ już po paru dniach będzie w stanie rozpoznawać proste zdania, np.: KUBA JE, KUBA UKŁADA. Następnie w miejsce jednego słowa podstaw inne i pokaż dziecku, że takie zdanie – z twoją niewielką pomocą – również będzie w stanie przeczytać: MAMA UKŁADA. Potem możesz powiedzieć: „OK, zgadnij, kto teraz będzie układał? Podzielimy się, ja czytam tam, gdzie litery są czarne, a ty czytasz tam, gdzie są niebieskie:

UFO UKŁADA

Humor zawsze podnosi motywację!

3. Jeśli trudno przejść nawet do etapu, w którym dziecko rozpoznaje jakiekolwiek znaki graficzne (litery czy sylaby), można spróbować zagrać w grę terenową – rozłóż kilka kartek (3-4) z literami w różnych miejscach w waszym ogrodzie lub w parku (może być też w domu) i daj dziecku prowizoryczną mapę z oznaczeniem kolejności, w jakiej powinno te litery pozbierać. Jeśli będą zebrane we właściwy sposób, utworzą tajne hasło. Zadaniem dziecka jest sprawdzić, czy udało się ułożyć rozwiązanie. Rodzic oczywiście może podpowiadać podczas czytania, ale ważne jest, aby nie wyprzedzać prób dziecka, a jedynie odpowiadać na jego prośby o pomoc.

4. Napisz kilka słów, które kończą się tą samą głoską i poproś dziecko o wspólne przeczytanie ich oraz dopasowanie podpisów do przedmiotów w domu. Na przykład: SOK, KUBEK, WOREK, KLOCEK. Dorosły czyta słowo, zostawiając krótką pauzę przed ostatnią literą: SO….K, KUBE…K itd., dając tym samym czas dziecku na dopowiedzenie. Kilkulatek odgaduje końcową literę, domyślając się tego, jaki wyraz powstanie (słyszę „kloce” i domyślam się, że to „klocek”) lub korzystając z myślenia przez analogię (w poprzednim słowie ta literka, którą dopowiedziałem, to było „k”, a w tym wyrazie mamy taką samą – to też będzie „k”!)

5. Pokaż dziecku, że czytanie naprawdę przydaje się w życiu. Sporządźcie wspólnie listę zakupów. Zapisz nazwy produktów wielkimi literami – to dziecku ułatwi odczytywanie. W markecie postaraj się, aby dziecko miało swój wózek lub koszyk i nie bądź przewodnikiem w tych zakupach, a jedynie pomocnikiem. Zachęć dziecko, aby z twoją pomocą odczytywało kolejne punkty z listy i samodzielnie kompletowało zakupy.

Bywa, że brak zainteresowania czytaniem jest związany z wiekiem dziecka i na tę gotowość wystarczy trochę poczekać. Czasem jednak negatywny stosunek emocjonalny do czytania wynika z wcześniejszych nieudanych prób, zbyt dużej presji czy też innych czynników, na które dziecko nie ma wpływu – na przykład słabo wykształconej percepcji słuchowej.

Zajrzyj do kolejnych artykułów o nauce czytania, które będą pojawiać się w tej serii, aby sprawdzić, czy wszystkie fundamenty są właściwie położone, zanim zaczniecie budować dom.

Do pogadania!

U.

* O różnicach pomiędzy nauką czytania liter i sylab będzie w jednym z kolejnych artykułów w tej serii.

E-book Dogada się