Jest, mamy ją! Mamy wreszcie tę głoskę, której brakowało! Obojętne, czy chodzi o głoskę k, sz, r czy jeszcze inną – najważniejsze, że dziecko nauczyło się ją wypowiadać. Hm, ale dlaczego w mowie spontanicznej wciąż mówi po staremu?

Nauka mówienia podobna do nauki chodzenia

O maluszku, który postawił pierwszy krok, często mówi się, że już umie chodzić. W praktyce jeszcze przez długi czas dziecko będzie preferowało czworakowanie lub inne wcześniej opanowane sposoby poruszania się – zwyczajnie dlatego, że czuje się w tym pewniej, bezpieczniej, płynniej. Z czasem tych samodzielnych kroczków dziennie będzie coraz więcej, a starych sposobów coraz mniej, aż pewnego dnia zauważymy, że chodzenia jest już więcej niż czworakowania, a za kolejne parę tygodni – że stare sposoby przemieszczania całkiem ustąpiły miejsca nowemu.

Tak samo jest z wypowiadaniem nowej głoski. Do pewnego czasu dziecko radziło sobie swoimi sposobami – najczęściej zamieniając trudną głoskę na łatwiejszą (np. sz na s, r na l itd.) i to właśnie te strategie można porównać do czworakowania. Choć teoretycznie możemy powiedzieć: Zosia już umie mówić sz w dniu, w którym udało jej się to po raz pierwszy, minie jeszcze sporo czasu zanim Zosia zapomni o starych przyzwyczajeniach i będzie wypowiadać głoskę sz w mowie spontanicznej.

Jak długo może to trwać?

Najczęściej “wymiana” głosek odbywa się stopniowo i podobnie jak w przykładzie z nauką chodzenia – z tygodnia na tydzień możemy zaobserwować, że prawidłowo wypowiadane wyrazy zaczynają zastępować dawne sposoby mówienia. Nie ma ustalonych norm, w jakim czasie dziecko powinno zapomnieć o dotychczasowych substytucjach i prezentować jedynie poprawną wymowę – ważne, abyśmy z tygodnia na tydzień obserwowali postęp, nawet niewielki.

Co może niepokoić?

Jeśli dziecko jest w stanie wypowiedzieć głoskę w sytuacji kontrolowanej (poproszone lub z dodatkową pomocą np. lustra), jednak mimo upływu czasu nie zaczyna się ona pojawiać w mowie spontanicznej, możemy podejrzewać, że dziecko nie jest do końca świadome swoich nieprawidłowych realizacji – mówiąc wprost: nie wie, że safa to nie to samo co szafa. Warto wtedy udać się na konsultację do logopedy, aby dokonał diagnozy słuchu fonemowego oraz innych czynników, mogących wpływać na trudności z utrwalaniem głoski w mowie spontanicznej.

Z kolei zjawisko, które jest całkowicie naturalne i nie wymaga konsultacji, a jedynie przeczekania, to tak zwana hiperpoprawność, gdy nowa głoska jest przez dziecko wstawiana w każde możliwie miejsce i na przykład z wyrazu pralka robi się prarka. Ten etap przechodzi bardzo wiele dzieci i najczęściej mija zupełnie przez nie niezauważony.

Jak możemy dziecku ułatwić utrwalenie głoski w mowie spontanicznej?

W czasie, kiedy dziecko potrafi wypowiedzieć głoskę w sytuacji kontrolowanej (podczas ćwiczeń właśnie tej umiejętności), nie wypowiada jej jednak w mowie spontanicznej, potrzebny nam jest pomost pomiędzy tymi dwiema okolicznościami – są nim gry i zabawy. Dzięki temu, że zawierają czynnik emocjonalny, zbliżone są do mowy spontanicznej, a jednocześnie możemy staranne mówienie zawrzeć jako element obowiązkowy i tak dobrać materiał, aby właśnie na ćwiczonej głosce się skupić.

Gry i zabawy bez prądu

Istnieją specjalne gry (można je znaleźć w sklepach pod hasłem gry logopedyczne), które zostały tak skonstruowane, aby utrwalać konkretne głoski. Dajcie znać czy macie ochotę na zestawienie polecanych przeze mnie publikacji.

Dziś podaję kilka pomysłów na ćwiczenia, które nie wymagają przygotowania żadnych materiałów poza kartką
i pisakami. Zabawy można dowolnie modyfikować i dostosowywać do ćwiczonych głosek, a także do zainteresowań dziecka. Za każdym razem tłumaczymy, że to zabawa logopedyczna i umawiamy się z dzieckiem, że jedną z zasad jest staranne mówienie. 


POMYSŁY NA ĆWICZENIA – na przykładach głosek szumiących (sz, ż, cz, dż)

  1. Zabawa samochodowa – dziecko wymyśla coś, co wszyscy podróżujący starają się zauważyć, np.: motor, osoba w kasku, pies itp. Osoba, która pierwsza zauważy obiekt, pokazuje go, wymawia jego nazwę (widzę psa) i wymyśla kolejną zagadkę. Dorośli starają się podawać nazwy obiektów zawierające głoski szeregu szumiącego, np.: rowerzysta, czerwony samochód, staruszka, sklep spożywczy, przejście dla pieszych, żółty znak – za każdym razem gdy dziecko „wygra rundę”, będzie poprawnie powtarzać nazwę.

  2. Łańcuch skojarzeń – dziecko proponuje pierwszy wyraz, każdy kolejny uczestnik gry wymyśla słowo, które kojarzy mu się z poprzednim, np.: piłka – boisko – gra – komputer – myszka – kot itd. Można również umówić się, że każde skojarzenie musi być wytłumaczone, np.: boisko pasuje do piłki, bo
    w piłkę można grać na boisku
    .

  3. Uczymy mamę/tatę mówić: dorosły powoli opowiada historyjkę, co pewien czas zamieniając głoski szumiące na syczące, np.: Dawno temu żyła pewna księznicka… Zadaniem malucha jest wyłapanie źle wypowiedzianych słów i poprawienie dorosłego.

  4. Wyrzucamy słowa: dorosły opowiada znaną dziecku historię lub baśń, wtrącając przy tym niepotrzebne i niepasujące słowa, które dziecko stara się wyłapać, np.: Pewnego razu w pięknym zamku żyła koszyk królewna…

  5. Zagadki: dorosły opisuje jakiś przedmiot, zadaniem dziecka jest odgadnięcie go, np.: to jest coś, co znajduje się w kuchni, można tym jeść zupę – łyżka. Następnie role się odwracają i dorosły odgaduje przedmiot na podstawie opisu dziecka. Warianty tej zabawy:

    Jeden z uczestników zabawy wymyśla przedmiot i nie opisuje go, tylko odpowiada na pytania drugiej osoby, np.: jaki to ma kolor? Czy mamy to w domu? Itd.

    Pulę przedmiotów do odgadnięcia można zawęzić, np. do przedmiotów znajdujących się w danym pomieszczeniu, rzeczy do jedzenia, zwierząt itp.

    Dobrym pomysłem jest zaproponowanie kategorii zawody, ponieważ większość profesji zawiera głoski szumiące, np. piekarz (w wygłosie – na końcu wyrazu – rz jest wymawiane jako sz  – jest to tzw. ubezdźwięcznienie wygłosu), murarz, kominiarz, piłkarz, malarz, nauczyciel, sprzątacz, sprzedawca itd.

  1. Wspólna historia: uczestnicy zabawy wspólnie wymyślają historię w ten sposób, że każdy po kolei dopowiada jedno zdanie. Staramy się, aby historia była zabawna, pozytywnie wpływa to na motywację dziecka.

  2. Zgadnij co rysuję: dorosły rysuje na kartce jakiś przedmiot, stopniowo dodając kolejne elementy. Zadaniem dziecka jest odgadnięcie nazwy przedmiotu zanim rysunek będzie skończony.

  3. Zabawa w taksówkę: na dużej powierzchni (można połączyć kartki taśmą klejącą) dorosły razem
    z dzieckiem rysuje miasto – drogi i obiekty takie jak
    szkoła, szpital, przedszkole, poczta, uczelnia, cmentarz, sklep spożywczy, straż pożarna, dom Agnieszki, dom Szymona, dom Czarka i wszystkie, które zaproponuje dziecko. Dziecko jeździ samochodzikiem po ulicach, docierając do miejsc które wybierze dorosły. Po paru kursach następuje zamiana ról. Planszę można wykorzystać wielokrotnie.

  4. Czytanie: Jeśli dziecko potrafi czytać, z powodzeniem można wykorzystać to do ćwiczeń artykulacji, przykładowo:

    Dorosły zapisuje drukowanymi literami tekst dotyczący dziecka, maluch czyta zdania i zaznacza „+” jeśli są one zgodne z prawą lub „–” jeśli nie są. Np.: STAŚ BARDZO LUBI ZWIERZĘTA. STAŚ BYŁ WCZORAJ NAD MORZEM itp. Pod głoskami szeregu szumiącego stawiamy czerwoną kropkę, która będzie przypominać o podnoszeniu języka do góry.

    W ramach ćwiczeń okazjonalnych (jednorazowych, nietrwających całe 10 minut) można poprosić dziecko o przeczytanie nam szyldu sklepowego, hasła na bilbordzie, jakiegoś zdania w gazecie czy na opakowaniu produktu.

    Dorosły zapisuje na karteczkach wyrazy zawierające głoski szumiące i rozkłada je na stole tak, aby napisy były niewidoczne. Dziecko losuje wyraz, czyta go i wymyśla zdanie zawierające to słowo. Następuje zamiana ról. Wariant trudniejszy: dziecko losuje jednocześnie dwa wyrazy i wymyśla zdanie zawierające obydwa słowa.

MOTYWACJA: dopóki głoski nie zostaną utrwalone w mowie spontanicznej (wtedy maluch będzie je wypowiadał poprawnie bez zastanowienia) są dla dziecka kojarzone z wysiłkiem, który trzeba podjąć, dlatego bardzo ważna jest motywacja. Sprawdzone sposoby to np.:

– zaproponowanie „wymiany zabaw”: przez chwilę bawimy się w moją zabawę, w której język skacze do góry,
a później w twoją
– jeśli oczywiście mamy w danej chwili możliwość spędzenia dłuższego czasu z dzieckiem

– takie organizowanie sytuacji zadaniowej, aby nie kojarzyła się dziecku z ćwiczeniem, np. w zadaniu 9b można powiedzieć: przeczytaj mi proszę ten napis, bo to bardzo małe literki, a ty masz lepszy wzrok.

– system naklejek: pod koniec dnia dziecko otrzymuje naklejkę jeśli ćwiczenia były wykonywane poprawnie. Po zebraniu umówionej liczby naklejek (5-10) może wybrać sobie nagrodę z zaproponowanych przez rodziców (np. drobny upominek, wyjście na basen, lody)

– gdy inne sposoby nie skutkują, można na czas ćwiczeń ustawić przed dzieckiem stoper – najlepiej sprawdzają się minutniki kuchenne, na których łatwo zobaczyć upływający czas – aby uświadomić dziecku, że 10 minut to niedługo i po upływie tego czasu będzie mogło wrócić do swoich zajęć.