Dziś na placu zabaw ponownie usłyszałam rozmowę, która gotuje we mnie wszystkie wnętrzności. Jedna mama opowiadała, że się trochę martwi o swojego syna, który bardzo mało mówi, a skończył już dwa lata. Widzi, że rówieśnicy mówią więcej i zastanawia się, czy powinna iść na konsultację do specjalisty, czy jeszcze z tym poczekać.
I co odpowiedziała jej druga mama?
Nieeeee martw się… ma jeszcze czaaaas…. daj mu spokój, jest jeszcze mały – pójdzie do przedszkola to SIĘ ROZGADA.
Droga mamo-pocieszycielko, wiem, że nie miałaś złych intencji, chciałaś po prostu podnieść znajomą na duchu. Jednak o ile nie jesteś specjalistą i nie mówisz tego [su_highlight]po zdiagnozowaniu dziecka[/su_highlight], nie masz prawa zapewniać, że to dziecko się rozgada. Najlepsze (i właściwie jedyne) co warto doradzić opiekunowi, martwiącemu się o rozwój dziecka, jest: idź do specjalisty, który rozwieje twoje wątpliwości! Być może przyczyną opóźnienia w rozwoju mowy jest niedosłuch? Być może problemy neurologiczne? A może wystarczy zmiana sposobu, w jaki rodzic komunikuje się z dzieckiem w domu?
Otwieram cykl wpisów pod hasłem #rozgadasie – moim wielkim marzeniem jest, aby to hasło przestało funkcjonować jako fałszywe zapewnienie, że wszystko będzie w porządku, a zaczęło żyć jako praktyczne wskazówki, które mogą pomóc dziecku w rozwoju mowy. Będę również podawać informacje do kogo należy się zgłosić, jeśli zauważycie jakiś niepokojący objaw, oraz czy już czas udać się do logopedy, jeśli pomimo wdrożenia tych wskazówek mowa dziecka nie rozwija się.
Będzie mi bardzo miło, jeśli będziecie komentować, dopytywać, pisać swoje spostrzeżenia. Zaproście znajomych, którzy mogą być zainteresowani!